Wraz z pojawieniem się pierwszych oznak wiosny, nasza czujność się zwiększa i słusznie przypominamy sobie o istnieniu kleszczy. Pomimo, że z roku na rok rośnie świadomość na temat konsekwencji jakie może nieść za sobą już pojedyncze ukłucie, niewiele osób wie, że kleszcze są nosicielami nie tylko groźnej boreliozy, ale też wirusa kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Już co 6. kleszcz może być zakażony KZM, a tym stanowić poważne zagrożenie dla naszego mózgu. Wirus ten infekuje struktury ośrodkowego układu nerwowego, może powodować zapalenie opon mózgowo-rdzeniownych i mózgu, czego skutkiem może być niepełnosprawność, a nawet śmierć. Na KZM nie ma leku, dlatego jeśli chcemy bez obaw korzystać z wolnego czasu na świeżym powietrzu, jedyną skuteczną metodą ochrony jest szczepienie.
KZM główną przyczyną neuroinfekcji. Kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) to choroba wirusowa, która jest najczęściej raportowaną przyczyną wirusowych neuroinfekcji w Polsce. W Europie rejestruje się ponad 10 000 zachorowań i hospitalizacji (kilkaset ciężkich przypadków) na środkowoeuropejski typ KZM rocznie. Wirus przedostaje się do organizmu człowieka w niedługim czasie po ukłuciu, ponieważ znajduje się w gruczołach ślinowych kleszczy. Dlatego nawet jeśli uda nam się szybko tego pajęczaka ze skóry usunąć, samo ukłucie może prowadzić do zakażenia się.
Kiedy KZM staje się groźny dla naszego mózgu. Wirus KZM to podstępna choroba i istnieje kilka scenariuszy jej przebiegu. Od niegroźnych objawów podobnych do grypy po zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym. Powikłania w wyniku zakażenia wirusem KZM występują nawet u co drugiego chorego 58%, u których rozwinęła się neurologiczna faza choroby. Mogą występować powikłania psychiatryczne (w tym depresja, zaburzenia koncentracji i pamięci), a u dzieci, KZM może spowodować długotrwałe następstwa m.in. problemy w nauce, koncentracji czy zaburzenia zachowania. – Choroba może przebiegać łagodnie, ale też z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego. Jej ciężki przebieg jest szczególnie niebezpieczny dla dzieci, ponieważ ich mózg jest w trakcie rozwijania się, dojrzewania. Nawet jego niewielkie uszkodzenia mogą mieć dla dzieci ogromne konsekwencje w przyszłości. - tłumaczy prof. dr hab. med. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji, Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
Najpoważniejsze powikłania KZM obejmują porażenia i niedowłady. Skutkiem tych powikłań może być nawet niepełnosprawność. W takim przypadku rehabilitacja trwa długo oraz zdarza się, że powikłania są nieodwracalne. Wirus może więc długotrwale wpływać negatywnie na sprawność fizyczną i zdolność do pracy. – Uszkodzenia motoryczne spowodowane powikłaniami można w pewnym stopniu zniwelować rehabilitacją. Przy kilku cyklach rehabilitacji udaje się poprawić ruchomość kończyn ale nie odzyskuje się pełnej sprawności. Nie da się w ogóle „naprawić" takich uszkodzeń jak zaniki mięśni. Masa mięśniowa nie odbudowuje się, przez co kończyny są słabsze. Nie da się tego wyrehabilitować – mówi dr Zajkowska.
Kto jest w grupie ryzyka? W związku z powszechnym występowaniem kleszczy, na KZM może zachorować każdy, kto spędza czas na świeżym powietrzu. Cały obszar Polski powinien być traktowany jak zagrożony wystąpieniem KZM, poziom endemiczności jest natomiast zróżnicowany.1 Ważne jest też nie tylko gdzie, ale jak spędzamy czas. To ryzyko wzrasta jeśli jesteśmy osobami aktywnymi, lubimy chodzić po lesie, jesteśmy biegaczami lub mamy małe dzieci, które uwielbiają eksplorować naturę. Jeżeli dodatkowo nasz ogólny stan zdrowia i odporność są osłabione szanse na zakażenie wirusem są jeszcze większe. - KZM jest też szczególnie groźne dla osób starszych oraz tych z upośledzoną odpornością (leczeni z powodu łuszczycy, reumatoidalnego zapalenia stawów, czy innych chorób z autoagresji). Nie mają one tej obrony organizmu, która pozwala na zatrzymanie replikacji wirusa. Przebieg choroby może być wtedy dramatyczny. Choć trzeba pamiętać, że u młodych, zdrowych ludzi, choroba również potrafi przebiegać z zajęciem ośrodkowego układu nerwowego, z porażeniami i tak naprawdę trudno nam lekarzom powiedzieć, dlaczego tak się dzieje – wyjaśnia dr Zajkowska.
Jak uchronić się przed KZM? Nie ma leku, który można zastosować, by zahamować postęp wywołanej przez wirusa KZM choroby. W przypadku zachorowania stosuje się wyłącznie leczenie objawowe, następnie leczy się powikłania. Jeżeli nie podejmiemy działań profilaktycznych, chorobę albo zwalczy nasz system immunologiczny albo możemy znaleźć się w grupie osób, które nie miały tyle szczęścia. Jedyną skuteczną i przebadaną ochroną przed KZM jest szczepienie. Szczepionka przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu jest jedną z najlepiej przebadanych szczepionek na świecie, a jej skuteczność u osób szczepionych zgodnie z zaleceniami wynosi 99%.
Według Programu Szczepień Ochronnych 2022 roku, szczepienie przeciw KZM rekomendowane jest osobom szczególnie często podejmującym aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, tj. biegaczom, spacerowiczom, grzybiarzom, właścicielom psów, myśliwym, rodzinom z dziećmi czy turystom i uczestnikom obozów. Szczepienie zalecane jest u dzieci już od ukończenia 1. roku życia. – Najmłodsze dzieci są zwykle pod większą opieką i kontrolą dorosłych i wśród nich notuje się mniej przypadków KZM. Najwięcej dzieci zakaża się w wieku 5-6 lat. Jeśli często wychodzimy z dzieckiem do parku, spędzamy czas na łonie natury, to warto dziecko zaszczepić przeciwko KZM. Ze szczepieniem nie wiąże się żadne ryzyko, a skutków zachorowania nie jesteśmy w stanie przewidzieć, szczególnie tych neurologicznych – ostrzega prof. Zajkowska. Dlatego zanim wybierzemy się na Mazury, wyślemy dziecko na kolonie lub pójdziemy biegać, zastanówmy się czy znajdujemy się w środowisku kleszczy i czy chcemy ryzykować bezpieczeństwo swoje i najbliższych.
żródło: materiały prasowe
redakcja@motywmedia.pl